
Oto mamy czasy kiedy żywność tzw. ekologiczna, czyli w zamyśle zdrowa jest luksusem, za który musimy często płacić podwójnie. Czy żywność w ogóle powinna mieć jakąś nazwę, przymiotnik? Czy nie powinna być TA JEDNA – zdrowa, żywa. Czasem tęsknimy do czasów, gdzie żywność znaczyła tyle co jej nazwa, czyli odżywiała. Na szczęście wiele gospodarstw już dziś daje przykład, że można i trzeba uczynić z tego normalność, wskazuje kierunek i przekazuje wiedzę opartej na doświadczeniu.
Pani Dorota z Gospodarstwa przEKOnani ze Zbroszy Wielkiej opowiedziała nam swoją przygodę z jednostką certyfikującą i nie kryje radości z odzyskanej wolności na własnej ziemi.